Po 15 Wrotka wielokrotnie odzywała się prawdopodobnie widząc przelatującego daleko Czajnika, a gdy koło 16 zbliżył się do komina, wstała i opuściła budkę. Wtedy też Czajnik widoczny był w obrazie z kamery zewnętrznej. Po 10 minutach od odlotu partnerki, przyleciał przejąć opiekę na jajkami.


Ta zmiana trwała niespełna półtorej godziny; o 17.39 z wysoka nadleciała Wrotka i za chwilę wylądowała na poręczy przed wejściem. Zachęcała Czajnika do opuszczenia dołka, a on po dłuższym namyśle posłuchał, wstał z jajek
 

i odleciał.
 

Wrotka zaraz zajęła jego miejsce i zaczęła inkubację to przysypiając sobie czasem, to poprawiając wał, to zmieniając pozycję.
 

No i została już na nocną zmianę.

Około 3:20 Wrotka zaczęła trochę się odzywać, czasem podnosiła głowę i nasłuchiwała, ale zaraz chowała głowę w pióra i spała dalej. 
Wreszcie o 4:31 zaczęła ciokać, choć Czajnika widać nie było. Za kilka minut zeszła z jaj i poleciała i zaraz Czajnik się zjawił (pewnie czekał gdzieś w pobliżu).
O 4:40 Wrotka przyleciała jeszcze pod okno sprawdzić czy wszystko w porządku. Czajnik ją zapewnił że tak, więc ona udała się do innych zadań, a on dalej do grzania jaj.
film  
Siedział spokojnie, czasem się odezwał cicho, czasem podniósł głowę i zerkał w różne strony.
   

Ale dzisiaj Wrotka pilnuje partnera (może uznała, że nie można go zostawić na tak długo, jak wczoraj przed południem).
O 8:44 wpadła ponownie skontrolować, czy nie trzeba go czasem zmienić. Uznała że jest ok, poleciała.

Za kilka minut Czajnik miał nową atrakcję - w pobliżu przemknął - dość lekkomyślnie - elegancki gość.
 

A dwie minuty potem była kolejna krótka wizyta Wrotki.
 

Czajnik ją znowu zapewnił że jest dobrze i że jeszcze posiedzi, więc uspokojona odleciała.