O 12:28 ożywiła się, zobaczyła przeloty i zaraz na rogu barierki wylądował Czajnik. Ziuta chętnie by go w budce przywitała, zrobiła mu nawet miejsce, ale on  - wiadomo - nie zdecydował się.
Ona po jego odlocie jeszcze pogadała - ciekawe co chciała powiedzieć, bo pewne odgłosy brzmiały niecodziennie - jakby pohukiwała.
Wreszcie o 12:34, po długim czasie od przylotu budkę opuściła, wyrzucając przy tym małego śmiecia. Nie bardzo miała ochotę lecieć w deszcz, ale w końcu zrobiła to.

 

O 15:47 Ziuta przyleciała do budki, zapraszała Czajnika. On na poręczy wylądował, chwilę się zastanowił, na próg wskoczył, parę sekund pobył i odleciał.



Ziuta była w środku jeszcze przez pięć minut. Znowu próbowała, czy wygodnie się tu będzie wysiadywało 😉
 

O 3:27 na podglądzie zameldował się Czajnik. Jak zwykle sposobił gniazdo i czekał na spotkanie, przeczesując się od czasu do czasu.
 

O 3:49 widać było przylot sokoła na komin za budką -pewnie była to Ziuta, ale z  jakiegoś powodu nie zjawiła się na poręczy, ku rozczarowaniu Czajnika.
O 4:15 już przybyła - nadleciała z dołu, chwilę spędziła pod oknem i  zaraz wskoczyła do środka przywitać się z partnerem. Wymienili ciokania i dzióbki, Czajnik - zaspokojony - poleciał, ona była do 4:20. Potem jeszcze było widać przeloty.
film  

4:36 - 5:34
Ziuta siedziała na poręczy, na rogu barierki, zajrzała za budkę odzywając się.
 

O 10:05 Czajnik przyleciał na koniec kraty, a Ziuta do budki. On się schował za rogiem, a kiedy wyszedł tak wystraszył samicę, że wyskoczyła obijając się o kratę.
No tak - budka się zwolniła, więc Czajnik zaraz się tam ulokował.
film
Siedział tam długo: spacerował z jednego kąta w drugi i z powrotem i jeszcze raz, tym razem kąt trzeci i czwarty. Dołkował, wyglądał. Poleciał o 11:18 

12:57 - 14:52 i 16:18 - 17:51
znowu Czajnik okupował budkę. Tak samo jak poprzednio wykonał wiele kursów w tę i z powrotem. Grzebał w żwirku, poprawiał piórka, siedział w dołku i na progu.

Po 4 minutach od odlotu wrócił, poczekał w budce parę chwil i już witał Ziutę
 

Spotkanie był krótkie, nie trwało minuty. Ziuta przeszła o osiemnastej na róg. O 18:06 wróciła do budki z ciokaniem i obserwowała dość odległe przeloty - nie wiem, czy zdenerwowana obcym, czy zapraszająca partnera.
Za parę minut znowu przebiegła na róg i stąd o 18:13 odleciała.