Dziś rano sporo było przelotów - zwykle tak nie latają intensywnie, może ktoś się pojawił na Wrotkowie 🤔

O 3:27 Czajnik przyleciał na kratę. Za kilka chwil Ziuta zjawiła się pod oknem, wtedy Czajnik za budkę. Ona do środka, gadała i cały czas miała świadomość że za ścianą jest on. W pewnym momencie oboje jednocześnie pośpiesznie odlecieli.
I widać było potem kilka przelotów - na pewno więcej niż jednego sokoła. Jeden z nich to był Czajnik, który za chwilę zjawił się przy budce.



Wszedł do środka, pokrzątał się,  o 4:13 wyjrzał na róg, zaraz wrócił i już z budki obserwował kolejne przeloty.



Potem siedział na progu, znowu zauważył przeloty, wszedł do budki. 
O 4:42 też był przelot i zaraz Ziuta zjawiła się na kracie. Wskoczyła do budki i wreszcie odbyli swoje normalne poranne spotkanie  🙂

11:28 - 14:50 dyżur Ziuty
Długo była w środku, pracowała ciężko przy żwirze 😉. Ale też kilka razy czyniła swoje wprawki w wysiadywaniu. Trwały po około pół godziny, a ostatni raz ponad godzinę.
Raz coś ją wystraszyło, rozłożyła skrzydło i już tak na kilka minut została
 

Innym razem, żeby się nie nudzić skrobała dziobem wystające naroże
 


Kiedy Ziuta działała w budce, Wrotków odwiedziła Bożka. I na jednym z balkonów namierzyła Czajnika. Siedział na prawo i poniżej budki, był mało widoczny.  Potem jakieś resztki skubał, wreszcie na tym podeście się skrył.
 

Czajnik zakończył dzień na podglądzie.
Przyleciał o 18:51  i ponad dwie godziny pilnował budki (z 13-minutową przerwą).
Miał w środku różne zadania, na przykład skrobał to samo naroże co Ziuta (umówili się? A może kazała mu dokończyć swoje  dzieło 😉) film
 

Siedział też na progu, czyścił pióra.
O 20:30 zeskoczył na poręcz i patrzył do góry. Potem przeszedł na róg i stąd po kolejnym spojrzeniu w górę komina spłoszony odleciał.
 

Wrócił o 20:47 - pokręcił się trochę na trasie budka-próg-poręcz.
Zainteresował się czymś w oddali
 

Niedługo potem, o 21:14 odleciał.

O 3:54 przyleciał Czajnik, poczekał chwilę na Ziutę. Zaraz się zjawiła, oboje wskoczyli do budki, ale rozmowy nie było, tylko monolog Ziuty. Bo Czajnik przez całe spotkanie był zajęty zjadaniem kamyczków
film

4:41 - 4:52 Czajnik na rogu film

5:54 - 6:16 znowu Czajnik. Tym razem trochę czasu spędził w środku: kręcił się, zjadł parę kamyczków, dołkował, dumał
 

Odleciał z rogu barierki.

7:14 - 7:32 Ziuta na kracie i na barierce - zerkała co tam na niebie się dzieje.
 

Odlatując obejrzała się jeszcze na budkę, jakby upewniając się czy wszystko w porządku i czy może się oddalić.

***

15:51 - 19:02 długi pobyt Ziuty z 7-minutową przerwą.
Najpierw przyleciała milcząc, wskoczyła do budki i jak zwykle - wygrzebywała spod ścian kamyczki, polegiwała. Sporo czasu poświęciła na toaletę.
 

Trochę denerwowały ją odgłosy kominowe - przez to zbyt długo nie poleżała. Za to znowu chwilę poskrobała naroże - to samo co wczoraj.
O 17:22 odleciała z progu  i za siedem minut wróciła z głośny ciokaniem, od razu wskoczyła do środka i tam jeszcze jakiś czas skrzeczała. Chciała sie znowu umościć, ale zaraz zmieniła zdanie - wyszła na róg i tam spędziła następne półtorej godziny.

Czajnik rozpoczął dzień o 3:42. Posiedział kilka minut na rogu czekając na Ziutę. Kiedy ją dostrzegł  o 3:54, wskoczył do budki i przywitał
 

Spotkali się na krótkiej pogawędce - dziś Czajnik na kamyczki nie spojrzał, tylko rozmawiał i dzióbki dawał. 
Zaraz jak zwykle poleciał. Ziuta została jeszcze kilkanaście minut w budce, leniwie się pokrzątała i poleżała.
Potem siedziała na końcu barierki, dwa razy przespacerowała się za budkę i z powrotem. Podsypiała i długo pielęgnowała pióra.
Wróciła jeszcze na parę minut do budki i o 6:54 odleciała.

Dzisiejszy Czajnik na rogu 

I Ziuta w tym samym miejscu i pozycji